Niezbędna pomoc

Niezbędna pomoc

Są takie sprawy do załatwienia, które powinniśmy ogarnąć samodzielnie. Jednak aby zrealizować zamierzenia, najczęściej potrzebna jest pomoc innych ludzi.

Jeśli twoim celem jest nauka języka hiszpańskiego, po prostu znajdujesz kurs lub nauczyciela, płacisz czesne i uczysz się. Tutaj nie ma żadnej filozofii.

Niezbędna pomoc :

Zidentyfikuj osoby, których pomoc i współpracę będziesz potrzebować aby osiągnąć swoje cele.

  • Kto może ci pomóc?
  • Kto może cię nauczyć tego, co musisz wiedzieć?
  • Kto może pomóc koncentrować się i motywować?
  • Kto może…

Zacznij od rodziny, których wsparcia i współpracy będziesz najbardziej potrzebować. Dalej poszukaj wśród szefów, kolegów i koleżanek z pracy. Następnie klienci i kontrahenci. Potem inni znajomi.

Kiedy będziesz już mieć tą listę, rozpocznij nawiązywać z nimi relacje. Najczęściej zanim poprosisz ich o pomoc czy złożysz im ofertę, zaoferuj im swoją pomoc. Nie spodziewaj się, że ktokolwiek pomoże tobie, jeśli ty nie jesteś w stanie zrobić czegoś dla nich. Bądź szczery i uczciwy. 

Jeśli jeszcze tego nie zrobiłeś lub nie zrobiłaś, pobierz teraz moją Darmową Publikację 7 Kroków Planowania i Realizowania Celów.

zapisz-sie-darmowy-kurs-irekwrobel

dzien-6-Zidentyfikuj-osoby-ktorych-bedziesz-potrzebowac

Wiedza i Umiejętności

Wiedza i Umiejętności

Piąty Dzień Planowania i realizacji celów..

Określ wiedzę, informacje i umiejętności jakie będą ci potrzebne aby zrealizować twoje cele

Wielu z nas marzy o lepszym życiu. Wielu mówi, że chciałby coś mieć, posiadać, kimś być lub coś osiągnąć. Jednak bardzo niewielu podejmuje działania, aby zrealizować swoje zamierzenia.
Jeśli jeszcze tego nie zrobiłeś lub nie zrobiłaś, pobierz teraz moją Darmową Publikację 7 Kroków Planowania i Realizowania Celów.

zapisz-sie-darmowy-kurs-irekwrobel

Wiedza i Umiejętności Przykład

Jakiś czas temu postanowiłem zmienić swoją wagę. Stosowałem kilka metod, jakieś diety i magiczne sposoby odżywiania. Po roku testów, dobrej woli i działania okazało się, że waga stoi w miejscu.

Potem zdecydowałem się skorzystać z wiedzy i umiejętności praktyków, czyli osób, które przeszły tą drogę przede mną. I tak w krótkim czasie, bo niespełna 3 miesiące, schudłem 20 kg i ukończyłem półmaraton (tutaj możesz zobaczyć krótką relację).

Okazało się, że aby osiągnąć swój cel, musiałem zdobyć wiedzę i umiejętności, jak to się robi.

Teraz zastanów się jaką wiedzę, jakie umiejętności są Tobie potrzebne, aby zrealizować Twój cel? Najlepiej zapisz je i koniecznie wykonaj działanie, aby je zdobyć.

dzien-5-Okresl-wiedze-informacje-i-umiejetnosci-jakie-beda-ci-potrzebne-irekwrobel-pl

Jak Cie Widzą Inni – Czy Ciągle Się Tym Przejmujesz?

Jak Cie Widzą Inni – Czy Ciągle Się Tym Przejmujesz?

Jeśli ktoś mówi ci, że nie obchodzi go, co inni myślą o nim, oznacza to tylko tyle, że albo oszukuje ciebie, albo oszukuje samego siebie.

Jak Cie Widzą Inni – Czy Ciągle Się Tym Przejmujesz?

Żaden z nas nie jest wolny od tego zmartwienia 🙂 Przynajmniej tak wynika z moich obserwacji.

  • Każdy stara się dobrze wyglądać w oczach innych!
  • Każdy, podkreśla jak świetnie wygląda (a przynajmniej się stara 🙂 )
  • Każdy dba o to, jak jest postrzegany
  • Każdy dba o to, co inni ludzie myślą o nas samych, czy jesteśmy postrzegani jako niesamowici i dobrzy ludzie

To dlatego Facebook, Twitter, Instagram istnieją.

Jak-Cie-Widza-Inni-Irek-Wrobel-rozwin-skrzydla-
Niestety, te stałe zamartwianie się i zabieganie o to, jak cię widzą inni, może skłonić nas do walki. Martwimy się o odpowiednie ubrania, o to, jak wyglądają nasze ciała, jak wygląda nasze włosy ( czy też brak włosów 🙂 ), czy ludzie będą się z nas śmiać, czy ktoś będzie „Lubię to” nasze zdjęcia czy nasze wpisy. Takie zamartwianie pochłania bardzo wiele energii psychicznej.

Nie możemy całkowicie zapomnieć o tym jak cię widzą inni – bo to nie leży w naszej ludzkiej naturze. Możemy powiedzieć sobie, że „opinie innych ludzi nie mają dla nas znaczenia” lub że „nikt tak naprawdę o nas nie myśl”, ale to nie zatrzyma naszych mózgów, ani nie zatrzyma naszej natury.

Więc co możemy zrobić?

Możemy być świadomi tych obaw. Możemy uświadomić sobie, że te niepokoje, nie są poleceniami, które mamy realizować. Te zmartwienia po prostu istnieją i są po prostu czymś takim, jak na przykład chmury, które powstają na niebie. Tworzą się, przechodzą, odpływają a my ludzie czasami spoglądamy na nie, bez zbytniego przywiązania.

Wówczas możemy wyjść powyżej tych niepokojów i zobaczyć naszą podstawową dobroć na górze. Większość z nas należy do grona ludzi dobrych, o dobrych sercach. My po prostu chcemy być kochani i doceniani. Martwimy się gdy nie jesteśmy kochani. Martwimy gdy jesteśmy osądzani – to normalne ludzkie obawy. Pamiętajmy o tym codziennie, że Jesteśmy Dobrzy!

Zachęcam do tego, aby poświęcić chwilę i zastanowić się nad tym.

Zachęcam do tego, aby tą dobroć w sobie zobaczyć! Ona tam jest! Zawsze! I można z niej skorzystać w każdej chwili! Bez względu na to, co inni sobie o nas pomyślą! Bez względu na to, jak cię widzą inni!

Cliff Young – Zrobił To, Bo Nie Wiedział, Że Się Nie Da..

Cliff Young – Zrobił To, Bo Nie Wiedział, Że Się Nie Da..

Zacznę od tego: Nienawidzę Biegać. Naprawdę, k…a, nienawidzę tego. Znam ludzi, którzy nie mają dość tego gówna i nie myślą o niczym innym, jak tylko zdrowym odżywianiu – najlepiej prosto z farmy – koktajlach wegetariańskich i mówią o swoich ultra sztywnych schematach odżywczo-szkoleniowych.

Pomimo mojej własnej niechęci do biegania, udało mi się ukończyć kilka miesięcy temu, półmaraton. Pamiętam jak podczas tego biegu, czułem kłucie w klatce piersiowej a stopy odczuwałem tak, jakbym biegał po rozżarzonych węglach. Zobacz moją relację

I pomimo tego, że tak bardzo tego nienawidzę to jednak to robię. Jakby tego było mało, przygotowuję swoje ciało do startu w maratonie! Ponad 40 km biegu! Nie wiem, jak ja to wytrzymam.

Cliff Young – Zrobił To, Bo Nie Wiedział, Że Się Nie Da..

Cliff-Young-Zrobil-To-Bo-Nie-Wiedzial-ze-Sie-Nie-Da-Irek-wrobel
Jednak przeglądając internet, trafiłem na historię człowieka, który mając 61 lat!! stanął na starcie czegoś, co potocznie nazywa się Ultra Maraton. Prawdopodobnie najdłuższy maraton na świecie, który odbywa się w Australii na odcinku bagatela 544 mil (875 km).

Prawdziwy i w najczystszej postaci UltraMaraton! Wyścig nie odbywa się wokół toru czy boiska, lecz przez 875 kilometrów Australii. Od miasta Sydney do Melbourne. Jego wynik nie mierzy się w ilości kilometrów lecz ilości dni do zakończenia.

Prawdopodobnie najtrudniejszy Ultramaraton jaki kiedykolwiek został wymyślony w czarnych zakamarkach zaburzonego umysłu. Jakiś sadysta wymyślił bieg, który rozpoczyna się na parkingu centrum handlowego w Sydney w Australii, a kończy się na parkingu innego centrum handlowego, tyle tylko że oddalonego o prawie 900 km, Melbourne.

Oto mapa Ultramaratonu, która najprawdopodobniej jest podpisywana przed jego rozpoczęciem przez samych zawodników.


View Larger Map

Organizatorzy zdaje się wierzą, że zakaz odpoczynku i skrajne wyczerpanie w australijskiej przyrodzie, spowoduje śmierć kilku zawodników po drodze. Gdzieś czytałem, że przeciętny osioł powinien być w stanie przebyć taki dystans w 185 godzin, czyli około 8 dni.

Dla lepszego wyobrażenia sytuacji, światowej klasy uber, hiper, super android maratończyk, może zakończyć ten bieg, gdy przebiegnie półmaraton tam i z powrotem, i znów tam i z powrotem i tak w kółko przez 18 godzin, czyli jakieś 6 razy w ciągu dnia! Po czym idzie spać na około 6 godzin a następnie budzi się i robi to ponownie następnego dnia rano. Ja po swoim pół maratonie spałem około 12 godzin! i przez kilka dni nie mogłem normalnie chodzić!

To wyścig tak cholernie nie do zniesienia, że ​​nie można zaliczyć go jako sportu olimpijskiego. 875 kilometrów to droga ze Szczecina do Rzeszowa! Jednak co roku, około 150 osób staje na starcie tego morderczego wyścigu z nadzieją na wygraną $10.000.

Oczywiście biegacze ci nie starają się tylko o pieniądze, ale i dumę związaną z wygraną najbardziej intensywnego, testu wytrzymałości fizycznej. Twardzi faceci w wieku lat 20 do 30, w sile ich życia, utwardzeni przez lata szkoleń stają na starcie. Większość z nich ubrana w najnowszej generacji ultra, hiper aerodynamiczne stroje do biegów wyczynowych z bogatymi sponsorami za plecami.

A więc najsprawniejsze na świecie ludzkie ciała i najdoskonalsza na świecie technologia.
Aż tu nagle w 1981 roku, na starcie tego corocznego wyścigu, pośród największych biegaczy świata staje pewien facet:

Cliff-Young-Zrobil-To-Bo-Nie-Wiedzial-ze-Sie-Nie-Da-Irek-wrobel-2
Cliff Young, ponad 61 letni rolnik od ziemniaków. Starszy pan, który na linii startu pojawił się, w nie pierwszej nowości kombinezonie i kaloszach. Ktoś z dziennikarzy nawet zapytał go, co jeśli umrze z wysiłku po kilkuset metrach tego wyścigu. Powiedział im:

– Wychowałem się na farmie, gdzie nie mogliśmy sobie pozwolić na konie lub traktory. A gdy nadchodziła burza, musiałem biegać za stadem zwierząt aby zapędzić je do zagrody. Mieliśmy 2,000 sztuk bydła i około 2.000 akrów. Dlatego czasami musiałem biegać za stadem przez 2-3 dni. Wierzę, że mogę ukończyć ten wyścig, bo to przecież zaledwie dwa dni więcej biegu, niż mam na farmie..”

Oto, co starszy człowiek miał do powiedzenia dziennikarzom.

Tak było w jego przypadku a potem pistolet startera dał znać i ..facet zaczął biec

Wszyscy zawodnicy biegli przez niespełna 17 godzin pierwszego dnia. Potem nadeszła noc. Wyczerpani po 17 godzinach biegu maratończycy, którzy wyeksploatowali swoje ciała do granic możliwości, poszli spać. Wszyscy, z wyjątkiem jednego starszego pana.

Okazało się, że kiedy Cliff Young mówił dziennikarzom o tym, że gonił swoje stado przez trzy dni, miał na myśli, bieganie non stop, po własnych polach, przez trzy dni z rzędu. Bez zatrzymania się lub spania.

Kiedy reszta zawodników pewnego dnia obudziła się, i zobaczyła maleńki cień 61-letniego mężczyzny, biegnącego przed nimi, zdali sobie sprawę, że mieli kłopoty. Cliff Young, ubrany w kombinezon rolnika, u którego wcześniej zdiagnozowano zapalenie w większości stawów kończyn dolnych, właśnie wyprzedzał najlepszych sportowców na świecie.

Cliff Young powłócząc nogami po autostradzie, przez pięć dni, piętnaście godzin, cztery minuty, żywiąc się gorąca czekoladą, mlekiem i wodą, dotarł do mety jako pierwszy!

Pobił rekord wszech czasów Ultramaratonu Sydney – Melbourne. Gdy dostał czek na dziesięć tysięcy dolarów, powiedział organizatorom, że nie był świadomy wygranej. Potem powiedział, że czuł się źle, gdy tylko on otrzymał nagrodę pieniężną, podczas gdy wszyscy biegacze pracowali tak ciężko jak on, więc podzielił wygraną, równo pomiędzy wszystkich uczestników wyścigu.

Cliff Young stał się sławny w Australii w ciągu 4 nocy. Sześciodniowy bieg, nazwano jego imieniem. Trenerzy sportowi zaczęli studiować jego styl biegania. Okazało się niebawem, że jego styl był rzeczywiście jednym z najbardziej skutecznych sposobów biegania, przy zachowaniu największej energii. Niebawem trzech innych sportowców zastosowało jego technikę biegania i wygrali wyścigi w kolejnych latach.

Pan Young, który był w zasadzie starszym panem, w wieku 63 lat przebiegł 150 mil w ciągu 24 godzin. W 1997 roku próbował obiec Australię, aby zebrać pieniądze na bezdomne sieroty, ale wówczas 76 letni Cliff Young, odpadł po zaledwie …6250 kilometrów (3800 mil), czyli mniej więcej trzy razy ze Szczecina do Rzeszowa i z powrotem.

Zmarł w listopadzie 2003 roku, w wieku 81 lat. Jego gospodarstwo rolne wciąż działa. Podczas swojej kariery biegacza, pokonał ponad 20.000 kilometrów. Nigdy nie zatrzymał żadnej nagrody pieniężnej, a zawsze przekazywał je na rzecz organizacji charytatywnych lub znajomym jako prezenty.

 

 

Był przekonany, że jest bogaty, aż pojechali na wieś…

Był przekonany, że jest bogaty, aż pojechali na wieś…

Pewnego dnia, bardzo bogaty mężczyzna wziął swojego syna na wieś, aby pokazać mu, jak żyją biedni ludzie. Spędzili kilka dni i nocy na gospodarstwie, gdzie chłopiec mógł zobaczyć życie zupełnie inne od swojego.

Był przekonany, że jest bogaty, aż pojechali na wieś…

Kiedy wracali ze swojej podróży, ojciec zapytał syna:

  • Jak ci się podobała nasza wycieczka?
  • Było fantastycznie, tato!
  • I już teraz wiesz, jak żyją biedni ludzie? – dopytywał ojciec
  • Tak, już wiem
  • No to opowiedz mi, czego nauczyłeś się podczas naszej podróży
  • Syn odpowiedział:
    – Zobaczyłem, że my mamy jednego psa, a oni aż cztery..
    – My mamy basen, który sięga do środka naszego ogrodu, a oni mają strumyk bez końca..
    – My mamy lampiony, a im noc rozświetlają gwiazdy..
    – My mamy patio, a oni mają cały horyzont..
    – My mamy mały kawałek ziemi, a oni duże pola, których nie jesteśmy w stanie objąć wzrokiem..
    – My mamy służących, którzy nam służą, a oni służą innym..
    – My kupujemy jedzenie, oni je sami produkują..
    – My mamy wysokie mury, które nas bronią, a ich chronią przyjaciele..

Ojciec chłopca zamilkł. Nie mógł wydusić z siebie ani jednego słowa. Wtedy chłopiec dodał:

  • Dziękuję ci tato, że pokazałeś mi, jak bardzo biedni jesteśmy

Ta wspaniała historia ma nam pokazać, że bogactwo to nie tylko pieniądze, szlachetne kamienie, piękne budowle. To przede wszystkim to, co uznamy za bogactwo, czyli przyjaciele, niebo pełne gwiazd, możliwość kąpieli w czystym strumyku. Doceniajmy to, co mamy!